-
Babciu? – mała dziewczynka pociągnęła za spódnicę starszej kobiety.
-
Tak, króliczku? – spojrzała na wnuczkę.
-
Opowiesz nam o dziadku?
-
Opowiadałam wam już wiele razy tę historię. Pewnie znacie ją na pamięć –
pogłaskała dziewczynkę po główce. – No dobrze, a gdzie są pozostali?
Chwilę
później trójka małych dzieci usiadła na podłodze, spoglądając na babcię z
wyczekiwaniem. Clarissa Penny wstała, podeszła do dużej szafy i wyciągnęła z
niej pudło. W tym wieku było jej już ciężko dźwigać cokolwiek, ale na TEN
karton zawsze miała siły.
-
Bardzo kochałam waszego dziadka. Do tej pory szalenie go kocham, mimo tego że
od naszego pierwszego spotkania minęło tyle lat i pomimo tego, że już nie ma go
z nami – starsza kobieta podeszła do okna i spojrzała w niego. – Justin, jeśli
mnie słyszysz, spraw bym znalazła się obok ciebie, moja miłości – szepnęła do
siebie. Po jej policzku spłynęła słona łza. – Mój mąż, a wasz dziadek, był
bardzo szalonym człowiekiem. Kochał muzykę tak bardzo, że czasami miałam
wrażenie, że bardziej ode mnie – zaśmiała się. – Ale nie przeszkadzało mi to.
To była jego pasja, pierwsza miłość, którą pielęgnował każdego dnia. Fanki – to
one sprawiały, że miał siły na koncerty, wywiady, spotkania. Byłby w stanie
oddać wszystko, by spotkać się z każdą, ale wiedział, że to niemożliwe… Ja
miałam to szczęście. Zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia. Na każdym
kroku pokazywał mi, jak bardzo mnie kocha. Oddał mi się cały, ja jemu również –
Clarissę ukuło w sercu; Wzięłam dzisiaj
rano tabletki. Po chwili znowu poczuła przeszywający klatkę piersiową ból,
który zaczął promieniować na lewą ręką. Clary wiedziała już, że tego zawału
serca nie przeżyje. Jedyne co zdążyła jeszcze powiedzieć, to 'Justin, wyjdź
po mnie'.
Po
tych słowach zmarła.
W
życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że pozostają tylko wspomnienia,
które usiłujemy z całych sił zapamiętać. Clarissa do ostatniej chwili
pielęgnowała wszystko, co tylko wiązało się z Justinem Bieber, jej pierwszą i
ostatnią miłością.