Siedzieli obok siebie nie przytulając się. Clarissa nie
potrafiła przełamać bariery, którą wytworzyła przez trzy lata, a Justin nie
nalegał na cokolwiek. Doskonale rozumiał brązowowłosą, jej lęki. Mógł, pragnął
poczekać aż Clary będzie gotowa na jakiekolwiek zbliżenie. Jednak ich pocałunek
zmusił chłopaka do rozmyślań.
Nie znali się. Rozmawiali ze sobą tylko chwilę, a on już
poczuł ‘to coś’. Nigdy wcześniej nie doznał niczego podobnego, a tu nagle w
jego życiu pojawia się dziewczyna jego marzeń.
Justin spojrzał na Clarissę. Miała zamknięte oczy, pewnie myśli, przemknęło mu przez myśl.
- Nie chcę by ta noc
kiedykolwiek się skończyła – wyszeptała wciąż nie otwierając oczu.
- Ja również – Justin zgodził
się z dziewczyną. – Jesteś na pierwszym roku studiów? – spytał zmieniając
temat.
- Nie, na drugim, a zarazem
ostatnim – otworzyła jedno oko. – Dlaczego pytasz? – spojrzała na chłopaka przenikliwym wzrokiem.
- Tak się pytam. Z ciekawości –
dodał po chwili uśmiechając się.
- Aha. Jak tam z Seleną? –
Clarissa była bardzo ciekawa odpowiedzi Justina, ponieważ od zawsze chciała
wiedzieć, jak tak naprawdę im się układa.
- Jeśli to chcesz wiedzieć, to
nie jesteśmy razem od pół roku.
- A wcześniej jak było między
wami? – Clarissa usiadła przodem do chłopaka.
- Chcesz to wiedzieć? –
dziewczyna skinęła głową. – No dobrze. Było wspaniale odkąd zaczęliśmy być ze
sobą. Nie mogłem narzekań na nic, Selena była bardzo wyrozumiała, pomagała mi w
karierze, ja jej też, ale to nie było do końca to. Oczywiście coś do niej
czułem, nadal czuję, ale jak już wspomniałem – to nie jest to, czego pragnę –
zakończył wpatrując się swoimi nieziemskimi oczami w Clarissę.
Justin nieznacznie przybliżył się do Clary; ona zrobiła to
samo. Dzieliły ich centymetry, jednak Clarissie wydawało się, że są od siebie
bardzo oddaleni. To ta bariera, pomyślała
nieszczęśliwa. Bieber zauważył to, więc się odezwał:
- Coś nie tak? – ujął twarz
dziewczyny.
- Nie… - skłamała.
- Przecież widzę, że coś ci
leży.
Clarissa spojrzała w oczy chłopaka. Widziała w nich wesołe
iskierki, które z każdą kolejną sekundą malały aż w końcu wypaliły się
całkowicie.
- Przyrzekłam sobie, że nie
dopuszczę do siebie żadnego mężczyzny.
- Dlaczego? Czy to ten ‘sen’
tak wpłynął na ciebie? – dziewczyna nie odpowiedziała, ale i nie musiała, bo
Justin wyczytał to z jej mimiki. – Clarissa, Clary – wyszeptał czule. – Nie
skrzywdzę cię, nie mógłbym tego zrobić. Obiecuję…
- Nie obiecuj rzeczy, których
nie jesteś pewien, że dotrzymasz – po jej policzku spłynęła samotna łza.
- Jestem tego pewien. Bądź ze
mną – odszukał oczy Clary; z policzka starł łzę. – Bądź ze mną – powtórzył
błagając.
- Czy ty mnie pytasz czy będą z
tobą chodzić? – skinął głową. – Justin to nie jest zbyt pochopna decyzja?
- Jeśli nie jesteś gotowa to
zrozumiem to i poczekam – zapewnił.
- Nie musisz czekać, bo… -
Clarissa uśmiechnęła się. – Bo potrzebuję kogoś takiego jak ty.
Justin wstał, pociągnął brązowowłosą za sobą, złapał ją w
pasie i podniósł. Okręcił ich wokół swojej osi uśmiechając się przy tym cały
czas.
Był szczęśliwy, niezmiernie szczęśliwy móc trzymać w objęciach
tak wspaniałą dziewczynę jaką była Clary. Justin wiedział już, że brązowowłosa
jest tą jedyną, jednak nie mógł jej tego teraz powiedzieć, jeszcze nie teraz.
Skoro dziewczyna zgodziła się być z nim, a nawet gdyby tego nie zrobiła, Bieber
udowodniłby Clarissie, jak ważna jest dla niego.
Postawił dziewczynę na ziemi. Stali tak przez chwilę objęci
patrząc sobie w oczy. To jest to, pomyślała
Clarissa, on jednak jest tym, którego
naprawdę potrzebuję by być w pełni szczęśliwą. Jednak boję się zaangażowania, przyznała
w duchu. Spróbuję¸ pomyślała po
chwili.
- Pokochasz mnie?
- Justin… - zaczęła. – Jeśli ty
pokochasz mnie – przegryzła wargę.
- Chyba nie muszę odpowiadać na
te pytanie – musnął usta Clary. – Zmykajmy stąd. Robi się zimno.
Justin złapał Clarissę za dłoń splątując jej palce ze
swoimi. Uśmiechnął się ukazując rząd idealnie białych zębów. Znów pocałował
dziewczynę, ale tym razem dłużej i namiętniej wlewając w to swoje uczucia. Był
szczęśliwy, ona także i to się teraz dla niego liczyło.
Dotarli do drzwi prowadzących do budynku. Clarissa oparła
się o nie tym samym nie pozwalając Justinowi ich przekroczyć. Uśmiechnęła się
zadziornie do chłopaka, który zaskoczony uniósł brew.
- Czemu się zatrzymałaś?
- Sama nie wiem – przyciągnęła
chłopaka do siebie. Chciała pocałować Justina, lecz ten zrobił unik uśmiechając
się wrednie.
- Co ci chodzi po głowie? –
zapytał.
- Hm, nic.
- Ta, nic – Justin zaśmiał się.
– Jutro musimy wcześnie wstać – Clarissa zgodziła się z Bieberem. – Wracajmy.
Gdy stanęli pod drzwiami mieszkania Clary przez długi czas
nie mogli się pożegnać. Kiedy doszło w końcu do rozstania, Clarissa była
smutna, Justin zresztą też. Zamiast uśmiechu na twarzy można było dostrzec
smutek chociaż oboje próbowali to ukryć. Pożegnali się namiętnym pocałunkiem i
Clarissa weszła do mieszkania.
Justin natomiast nie miał ochoty wracać do hotelu. Błądził
bez większego celu po ulicach Nowego Jorku. Było po drugiej, a on wciąż nie był
śpiący.
Nie wiedział co ma zrobić ze sobą. Miał ochotę wrócić na 201
West 72nd Street, ale wiedział, że nie może. Jutro zobaczę się z nią. Wytrzymam tych parę godzin, przyrzekł sobie
w duchu i zawrócił na 455 Madison Ave. Po dziesięciu minutach zatrzymał się pod
The New York Palace, zaparkował swój
samochód na parkingu dla gości i wolnym krokiem ruszył ku swojemu pokojowi.
___________________
Przepraszam, że taki krótki, ale musiałam dotrzymać obietnicy, że za 5 komentarzy dodam nowy.
Rozdział jest nudny wg mnie, mam nadzieję, że to się zmieni.
Nowy znowu za 5 komentarzy.
Jeśli chcecie być informowani to zostawcie swojego Twitter'a jeśli takowego posiadacie lub adres bloga.
aleee romantycznie *___*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krotki, czekam na kolejny, dobra robota :)
@OMGomezOMBieber kiedyś @Dzowit :)
Tu Listopadowa, przepraszam za zwłokę, ale proszę jeszcze chwilę wytrzymać z tym szablonem, będę robiła co mogę, żeby ocenić bloga jak najszybciej się da, ale mam sporo zadane na studiach i ograniczony dostęp do komputera. Jestem dopiero w połowie części drugiej, nie wiem czy to pocieszenie czy nie bardzo, ale daję jakiś znak, że ruszyłam w ogóle opowiadanie.
OdpowiedzUsuńHmm jeszcze do końca nie ogarnęłam o co chodzi w tej historii, ale nie jest źle. Justin z fankami... Coś co uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz. Odwdzięczyłam sie tym samym, bo wiem jak trudno o to w tych czasach :)
~~@TheBiebsSwag1
Jprd .. E'l romantiko XD *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy ^^
Słuchaj .. czasami nie powinnas stworzyć książki dla młodzieży ?! .. Co do rozdziału sUPER XD
OdpowiedzUsuńŚwietny .. Jak zwykle zresztą ^^
OdpowiedzUsuńJeeej, jaki słodki odcinek:D Tylko ja się pytam dlaczegoż on taki krótki hmm? Chce dłuższe:D.
OdpowiedzUsuńhttp://guardian-angel-story.blogspot.com
Hej. Jest już 1 odcinek u mnie:) Dlatego też zapraszam i czekam na kolejny u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńhttp://guardian-angel-story.blogspot.com/
Ocenę opublikowałam, ale Onet nie chce jej wyświetlić i nie wiem, kiedy to zrobi. Mam nadzieję, że jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za takie zamieszanie, ale jeszcze musimy wytrzymać do końca października, potem wynosimy się na blogspot.
Listopadowa.